Kopenhaga-Stambuł-Tbilisi, czyli nasze doświadczenie z Turkish Airlines

Szukając lotów do Gruzji rozważaliśmy różne opcje, m.in.lot przez Warszawę LOTem do Tbilisi oraz powrót z Batumi przez Stambuł. Jednak w końcu wybór padł na połączenie przez Stambuł do i z Tbilisi realizowany przez Turkish Airlines. Z Polski, z tego co wiemy, jest dużo łatwiej dostać sie do Gruzji, bo lata zarówno WizzAir do Kutaisi jak i LOT do Tbilisi.  My ze Szwecji mamy trochę trudniej, bo Gruzja nie należy tam raczej do pożądanych destynacji wakacyjnych.

Pomimo niewielkiego opoźnienia przy starcie, wylądowaliśmy w Turcji o czasie i drugi lot poszedł już bez problemów. Turkish Airlines były ostatnio wybrane najlepszymi liniami w Europie, czym bardzo się chwalą. Czy słusznie? Oto nasze skromne przemyślenia. Podczas obu lotów w cenie był posiłek. Była też możliwość zamówienia specjalnego posiłku (jak z resztą w wielu innych liniach na dłuższych lotach), z czego po raz pierwszy skorzystaliśmy. Zamówiliśmy m.in. posiłek dziecięcy dla Gabrysi. Wynikowo dostała spaghetti z klopsikami oraz mus czekoladowy na obiad oraz fikuśne dziecięce kanapeczki (i kolejną porcję musu czekoladowego) na kolację. Wygladała na bardzo zadowoloną i z chęcią zjadła całą porcję. Jedyne czego niestety musimy się przyczepić był czas oczekiwania na podanie posiłku podczas pierwszego lotu. Jedzenie dostaliśmy grubo godzinę po starcie, a że była to pora wybitnie obiadowa, nasze dziecko zdążyło zapytać nas ze 100 razy kiedy w końcu będzie jedzenie, bo ONA JEST GŁODNA. Poza specjalnym jedzeniem dla dzieci, Turkish Airlines dbają też o rozrywkę dla najmłodszych. Na pierwszym locie Gabrysia dostała pluszowego misia oraz 2 gazetki z zagadkami, kolorowankami itd, a na drugim zegarek, dmuchany samolot oraz kolejne gazetki, za które już podziękowaliśmy. Jako, że był to mały samolot bez indywidualnych telewizorów, bajek nie było, ale Gabrysia miała ipada więc była zadowolona (tzn jak już dostała jedzenie :)). Dla dorosłych są oczywiście gazety w różnych językach oraz napoje alkoholowe, które powinny poprawić nam humor podczas lotu. Czy te kilka czynników wpływa na to, że są to lepsze linie lotnicze od innych, mi trudno powiedzieć, ale doświadczenie jak najbardziej pozytywne. Ciekawe jak bedzie w drodze do domu.

Jeszcze kilka słów o samym lotnisku w Stambule. My tym razem mieliśmy przesiadkę na lotnisku Sabiha Gokcen (z powrotem będzie na Ataturk). Lotnisko nie oferuje raczej atrakcji dla dzieci, poza masą butików z pamiątkami i słodyczami, gdzie Gabrysia musiała wszystkiego dotknąć i skosztować nieodzownego lokum. Były co prawda znaki, że gdzieś jest plac zabaw, ale nikt z obsługi nie wiedział, gdzie to jest, więc patrząc na remont części terminala, wywnioskowaliśmy, że prawdopodobnie jest w przebudowie albo dopiero w planach. Jest kilka knajpek, ale poza tym nie ma za bardzo nic do roboty, ale 2 godziny jakoś da się wytrzymać 🙂

image

Możesz również polubić…

Leave a Reply