Gdańsk, 16 lipca 2019

Odkąd Gabrysia chodzi na lekcje polskiego w szkole, zaczęła nas męczyć, że chciałaby zobaczyć różne miejsca w Polsce, o których rozmawiali na zajęciach. Na liście znalazł się m.in. Gdańsk. Jako, że z Chałup, gdzie spędzaliśmy cały tydzień, to tylko rzut kamieniem, wybraliśmy dzień z najgorszą pogodą i ruszyliśmy do Trójmiasta. Pogoda faktycznie była wyzwaniem tego dnia, bo padało co najmniej kilka razy i dopiero po 16 wypogodziło się na dobre. Ale deszcz nam nie straszny i udało się nam go przeczekać w różnych miejscach.

Na starówkę weszliśmy przez jedną z najważniejszych bram miejskich, czyli przez Złotą Bramę, a stamtąd wyruszyliśmy na obowiązkowy spacer ulica Długą. Niedługo mogliśmy się cieszyć spacerem, bo zaczęło kropić, ale był to dobry moment na wizytę w Bazylice Mariackiej. Na miejscu okazało się, że zwiedzanie jest chwilowo niemożliwe ze względu na mszę jubileuszową gdańskiej policji. Tyle policjantów na raz, to coś dla Adasia! Postanowiliśmy jednak nie tracić czasu i wdrapać się na szczyt wież Bazyliki. Taras widokowy, na który prowadzi 400 schodów, umieszczony jest pomiędzy dachami najwyższych wież i rozpościera się z niego fantastyczna panorama na całe miasto. Alternatywą do panoramy z dachu Bazyliki, jest taras widokowy na wieży ratusza, ale jest on położony niżej ten w kościele.

Zlota Brama
Widok z tarasu widokowego Bazyliki Mariackiej
Bazylika Mariacka

Po zejściu z wież okazało się, że msza się już skończyła i można zwiedzać wnętrze kościoła. Niestety słynny XV wieczny zegar astronomiczny jest obecnie poddawany konserwacji i nie można go podziwiać 🙁 Dzieci wiadomo, że nie były zbyt zainteresowane zwiedzaniem samego kościoła, więc ruszyliśmy na poszukiwania Neptuna.

Fontanna Neptuna
Ratusz

Słynna fontanna z posagiem Neptuna to tylko kilka kroków z Bazyliki, więc po obowiązkowej sesji zdjęciowej postanowiliśmy napełnić puste brzuszki. Wybór padł na Pierogarnię Stary Młyn przy ul. Sw. Ducha. Pierogarnia specjalizuje się w zarówno w pierogach gotowanych (lepiochy), jak i pieczonych (piecuchy) z przeróżnymi nadzieniami. Poza tym są też pyszne placki ziemniaczane z sosem! Dzieci pochłonęły swoje porcje pierogów rycerskich i wolały o dokładkę. A czekając na jedzenie – niespodzianka… możemy przez okienko w podłodze obserwować jak przygotowywane są nasze pierogi! Nasze dzieci spędziły tak dobre 10-15 min leżąc na podłodze i sprawdzając czy aby na pewno panie dobrze faszerują i lepią ich pierogi 🙂

Adaś sprawdza jakość pierogów 🙂
Pierogarnia Stary Młyn
Fontanna Czterech Kwartałów

Po obiedzie i kolejnej ulewie, postanowiliśmy zaryzykować i zrealizować plan na resztę dnia, czyli rejs statkiem na Westerplatte. Do wyboru mamy rejs zwykłym statkiem Żeglugi Gdańskiej, bądź jednym z galeonów. O dziwo Gabrysia wybrała, że chce płynąć zwykłym statkiem (ceny są jednakowe), więc zakupiliśmy bilety i ustawiliśmy się w kolejce do wejścia na statek. Wiedzieliśmy, że wszystkie miejsca na zewnątrz będą mokre oraz, że istnieje spore ryzyko kolejnego deszczu, więc bardzo zależało nam na zajęciu kilku miejsc pod dachem, a takich jest niewiele. Tzn można też siedzieć pod pokładem, ale co to za frajda? Rejs rzeka Moltawą oraz Martwą Wisłą poprzez port w Gdańsku trwa ok 45 min. Po drodze możemy podziwiać słynny Żuraw, port oraz to co pozostało ze stoczni gdańskiej (stocznia remontowa jest cały czas aktywna) oraz posłuchać trochę o historii Westerplatte. W trakcie naszego rejsu przewodnik mówił po polsku i niemiecku, niestety nie wiemy czy są inne opcje językowe. Statki zarówno w kierunku Westerplatte, jak i Gdańska wypływają co godzinę, co oznacza, że musimy się zdecydować czy na półwyspie spędzimy 1 czy 2 godziny. Sam spacer z portu pod pomnik Obrońców Westerplatte trwa min 15 minut, więc warto poświecić więcej czasu i spokojnie przespacerować się po lesie, obejrzeć tymczasowe wystawy, zadumać chwilę nad historią… Nam niestety nie było to dane, ze względu na późną godzinę i niepewną pogodę. Adaś przespał całe zwiedzanie półwyspu oraz rejs powrotny do centrum, obudził się dopiero na hasło „lody”.

W drodze na Westerplatte
Pomnik Obrońców Westerplatte
Słynny gdański Żuraw

A lody zjedliśmy w Altanie Smaków. Bardzo fajne miejsce z pysznymi lodami, ciekawym wystrojem i kącikiem zabaw dla dzieci. Tylko obsługa jakaś średnia… Dzień zakończyliśmy spacerem ulica Mariacką, gdzie mogliśmy podziwiać wyroby z bursztynu. Gabrysi udało się nawet wyprosić zawieszkę w kształcie konika (a cóż by innego) z bursztynem 🙂

Altana Smaków
ul. Mariacka

W Gdańsku spędziliśmy prawie cały dzień nie zaliczając żadnej typowo dziecięcej atrakcji, ale uważamy, że to co udało się nam zrobić i zobaczyć było wystarczająco ciekawe dla naszych podróżników i nawet zmienna pogoda nie popsuła nam dnia 🙂

Info praktyczne:

Bilety na wieżę Bazyliki Mariackiej: normalny 10 zł, ulgowy 5 zł

Rejs statkiem na Westerplatte (tam i z powrotem): normalny 50 zł, ulgowy 35 zł (z jakiegoś nieznanego powodu nie zapłaciliśmy jednak za Gabrysie)

Możesz również polubić…

Leave a Reply