Chiang Mai, 19 listopada 2017

W sobotę późnym popołudniem, po długiej podróży z Koh Ngai, dotarliśmy na daleką północ Tajlandii do Chiang Mai. Jest to trzecie co do wielkości miasto w Tajlandii i jest głowie punktem wypadowym do trekkingu w pobliskie góry. Jest tu chyba też najwiecej w kraju ośrodków, gdzie chroni się słonie. Jeden z nich mamy w planie odwiedzić, ale po kolei.

Wieczorem w dniu przyjazdu udało nam się jedynie wyskoczyć na kolację do jednej z pobliskich knajpek. A okazuje się, że przy naszej ulicy Rachawati jest ich całe zatrzęsienie. Mieszkamy w hotelu At Chiang Mai i póki co bardzo się nam podoba i szczerze polecamy.

Adam uczy się gry w szachy / Adam learning the game of chess.

Gabrysia i Daria szaleją w go / Gabriela and Daria playing go.

W niedzielę rano wyspani ruszyliśmy na zwiedzanie świątyni. Najpierw mieliśmy w planie zobaczyć najstarszą świątynię w mieście Wat Chiang Man, ale po drodze wstąpiliśmy jeszcze do malutkiej Wat Lam Chang.

Kolorowe domki w Chiang Mai / Colourful houses on the way.

Dziewczyny i słoń / The Girls and the Elephant.

Lampiony w świątyni / Lanterns at one of the wats.

Dzieci podczas chwili wyciszenia / The kids in a calm moment.

Następnie ruszyliśmy w kierunku Wat Chedi Luang, gdzie do XV w. znajdował się posąg Szmaragdowego Buddy, który obecnie można podziwiać w Wat Phra Kaew w Bangkoku. Poza tym, na terenie świątyni, w małej kaplicy, znajduje się Lak Meuang – filar miasta wzniesiony przez króla Magraia, który może być oglądany jedynie przez mężczyzn, a więc tylko Tomek został tam oddelegowany (Adaś spał). Po drodze wstąpiliśmy jeszcze do drewnianej świątyni Wat Pan Tao.

Wat Pan Tao.

Wat Chedi Luang.

Gabrysia podczas sesji ze zwierzętami / Gabriela having a Photo shooting with the animals.

Kolejny leżący Budda / Another lying Buddha.

Smok w Wat Pra Singh.

Przy świątyni obkupiliśmy się w świeże frytki z bananów i ziemniaków / At the temple we could also invest in freshly made fried bananas and potatoes.

Ostatnią świątynią, którą chcieliśmy zobaczyć była Wat Pra Singh. Generalnie wszystkie świątynie w Chiang Mai są bardzo ciekawe, ale też bardzo podobne do siebie. Wszędzie wewnątrz można podziwiać złote posągi Buddy, a ciekawostką są woskowe figury mnichów. Są tak realistyczne, że można się ich przestraszyć 🙂

Adaś większość zwiedzania przespał, tylko na początku miał okazję pobiegać po Wat Chiang Man. Gabrysia za to, z jakiegoś powodu bardzo lubi świątynie  i często to my musimy ją z nich wyciągać. Zawsze uważnie ogląda złocenia i ozdoby oraz ogromne posągi Buddy.

Po zwiedzaniu przyszedł czas na lancz (dzis kiepsko: Adaś pluł mango i sticky rice, a Gabrysi trafiły się zbyt pikantne kotleciki rybne), a potem wizyta w parku miejskim. Do parku poszliśmy spacerem, który w tym upale był średnio przyjemny. Dystans niezbyt duży, ale koszmarne chodniki plus żar z nieba, to nienajlepsze połączenie.

W parku trochę odpoczęliśmy, Adaś biegał zachwycony, a Tomek za nim, bo niestety w parku jest kilka jeziorek, które bardzo kuszą Adasia….

Do hotelu wróciliśmy tuk tukiem. Nareszcie! Chcieliśmy co prawda wrócić jedną z miejskich czerwonych taksówek, ale jakoś nie mogliśmy nic złapać, a kierowca tuk tuka sam do nas podszedł. 80 THB nie wydawało nam się wygórowaną ceną, więc wsiedliśmy. Gabrysia była zachwycona, Adaś też nie marudził, tylko łapał wiatr ze włosy 🙂

Tuk Tuk family.

W hotelu był szybki skok do basenu i nareszcie spotkanie z Brukselkami, które dotarły do Chang Mai kilka godzin wcześniej.

Wieczorem wybraliśmy się wspólnie na nocny bazar, który w niedziele ma miejsce na Rachadamnoen Road, bardzo blisko naszego hotelu. Zjedliśmy trochę street foodu, kupiliśmy kilka pamiątek i wszyscy poza mną i Gabrysią wrócili do hotelu, bo maluchy były zmęczone. My za to poszwędałyśmy się jeszcze trochę po bazarze, a potem chyba przez  pól godziny oglądałyśmy występy tajskich tańców na placu w centrum miasta. Musiałam Gabrysię stamtąd prawie siłą ciągnąć do hotelu, bo ona najchętniej by ich do rana oglądała 🙂

Street sushi.

Świeże szejki / Fresh fruit shakes.

Lokalne występy / Local attractions.

Info praktyczne:

Wat Chedi Luang 40 THB, dzieci 20

Wat Pra Singh 20 THB, dzieci gratis

Możesz również polubić…

Leave a Reply