Nordens Ark zoo i Fjällbacka, 21 lipca 2018

Wycieczka do Nordens Ark miała być jedną z głównych atrakcji naszego wyjazdu. Gabrysia od pierwszych dni dopytywała, kiedy w końcu pojedziemy do zoo. Wiedzieliśmy, że są tam głównie lokalne zwierzęta, ale zachęciły nas tygrysy i pantery oraz fakt, że zoo ma bardzo rozbudowany program ochrony zwierząt.

Niestety, wizyta w Nordens Ark nas rozczarowała. Początek był co prawda fajny, bo odwiedziliśmy część zwaną Farmą, gdzie można tradycyjnie pogłaskać kózki, pogonić kury, skoczyć do siana, ale dalsza część dnia nie wyglądała już tak różowo. Pogoda się zmieniła i po kilku dniach upałów, nagle marzliśmy, dzieci już chyba zmęczone podrożą i znudzone kolejnym zoo z podobnymi zwierzętami (w tym sezonie zaliczyliśmy już 3 inne zoo), a do tego na prawdę spore dystanse do przebycia pomiędzy kolejnymi wybiegami.

Zwierzęta w Nordens Ark, na tym rozległych wybiegach, mają się na pewno bardzo dobrze, ale fajnie by było je też czasem zobaczyć, a nierzadko trudno było cokolwiek wypatrzeć… Dzieciom poza farmą, najbardziej podobał się plac zabaw, gdzie można się było bawić w domkach i norach jak dla zwierząt. Hamburgery w Wilczej Chacie też niczego sobie.

Bliskość z przyroda / Close to the Nature

#SillyParent

Godzimy owieczki / Petting the sheep

Dbamy o koniki / Horses need to be taken care of

No comment

Love

Fantastyczne widoki w zoo / Fantastc view at the zoo

Popołudnie planowaliśmy spędzić we Fjällbace, znanej fanom książek Camilli Läckbeg. Fjällbacka była niegdyś jedynie niewielką rybacką wioską, ale obecnie jest jedną najbardziej turystycznych miejscowości na zachodnim wybrzeżu Szwecji.

Niestety, Gabrysia tego dnia wybitnie nie chciała współpracować, więc skończyło się na krótkim spacerze w okolicach portu do Badholmen. A szkoda, bo Fjällbacka,  jest bardzo malownicza i nie bez powodu przyciąga tłumy turystów.

W drodze do naszego hotelu zatrzymaliśmy się jeszcze w Uddevalli, ale silny wiatr zagonił nas jedynie do pizzerii 🙂