Kreta, Grecja, sierpień/wrzesień 2013

Na nasze pierwsze prawdziwe wakacje wybraliśmy Grecję. Dla mnie był to pierwszy raz w tym kraju, dla Tomka drugi, więc wiele było dla nas do odkrycia.
Zdecydowaliśmy się na dwu-tygodniowy pobyt na Krecie. Lot oraz hotel zamówiliśmy przez biuro podróży, ale całą resztę postanowiliśmy zorganizować samodzielnie. Ponieważ Gabrysia miała w tym czasie kiepski apetyt i raczej ograniczone menu, wybraliśmy opcję bez wyżywienia i sami organizowaliśmy sobie śniadania i kolacje, a na obiady chodziliśmy do pobliskich tawern. Postanowilliśmy też trochę oszczędzić na hotelu i wybraliśmy taki bez dodatkowych atrakcji, ale za to pożyczyliśmy samochód na całe dwa tygodnie. Oboje uważamy, że był to świetny pomysł, gdyż dawało nam to sporo niezależności, co przy małym dziecku jest szczególnie ważne. Nie musieliśmy czekać na zorganizowane transfery, sami organizowaliśmy wycieczki po dalszej i bliższej okolicy i dzięki temu udało się nam zawitać do wielu zakątków raczej omijanych przez większe wycieczki.

Info praktyczne:
Nie wiem jak w całej Grecji, ale na Krecie dostanie słoiczków z jedzeniem dla niemowląt nie jest łatwe. Kiedy już się pojawią, to są to góra dwa smaki i tylko w wersji od 6 mies, czyli papka dla dzidziusiów. Mleko modyfikowane zabraliśmy z domu, ale z tego co widziałam było w każdym większym sklepie. Z pieluchami również nie było problemu.
Samochód z fotelikiem dla dziecka zamówiliśmy jeszcze przed wyjazdem, tak, że czekał na nas na lotnisku. Fotelik dostaliśmy bez dodatkowych kosztów, natomiast jego jakość pozostawiała wiele do życzenia.

Możesz również polubić…

Leave a Reply