Jednodniowe wycieczki w okolicach Ammanu

Amman sam w sobie nie jest ani ładnym ani ciekawym miastem. Na jego zwiedzenie wystarczy nam jeden dzień, ale może służyć nam za bazę wypadową w okolicę. Oczywiście możemy również nocować w każdym z wymienionych poniżej miejsc, ale my np nie lubimy się przenosić codziennie i wolimy mieć stałą bazę na kilka dni (dzieci potrzebują odrobinę stabilności). Gdzie więc można się wybrać na jednodniową wycieczkę z Ammanu?

Jerash (po polsku Dżarasz) to miasto położone ok 50 km na północ od Ammanu, które jest jednym z najlepiej zachowanych grecko-rzymskich miast antycznych. Miasto zostało założone w IV w p.n.e. przez Aleksandra Wielkiego, a lata świetności przypadają na II w n.e. W 749 miasto zostało zniszczone wskutek trzęsienia ziemi, a odkryte zostało ponownie dopiero w 1806 r. Do najlepiej zachowanych i najsłynniejszych zabytków należą: królująca nad całym miastem Świątynia Artemidy, Świątynia Zeusa, dwa teatry (północny i południowy), hipodrom, Brama Południowa, Łuk Hadriana, owalne Forum oraz bardzo długa ulica kolumnowa oraz kilka kościołów chrześcijańskich.
Aby wejść na teren samego kompleksu musimy przedostać się przez „centrum handlowe”, czyli niewielki bazar, na którym co chwilę ktoś będzie chciał nam coś sprzedać. To chyba jedyne miejsce, gdzie sprzedawcy byli na prawdę nachalni… Przy wejściu są również toalety oraz restauracja, w której mieliśmy zamiar zjeść obiad, ale niestety na bufecie nie było żadnych dan, które zyskałyby aprobatę naszych dzieci.
Nam zwiedzanie całego antycznego kompleksu zajęło ok 2,5 godziny wliczając w to niezliczone przerwy (na picie, przekąski, chowanie się przed słońcem itd). Na pewno bardzo ciekawie by było mieć ze sobą przewodnika, który opowiedziałby nam trochę historii, ale wiadomo, że z dziećmi to ciężko do zrealizowania. Za to w Świątyni Artemidy daliśmy się ponieść sesji fotograficznej, którą zainicjował jeden z tamtejszych sprzedawców. Wynikowo kupiliśmy od niego korale i bransoletkę, w ramach „podziękowania” za zdjęcia, które nam zrobił 🙂
Tomek i ja byliśmy pod sporym wrażeniem całego antycznego miasta, a szczególnie świetnie zachowanych teatrów. Dzieci były niestety trochę znudzone, to chyba nie ich bajka. Jeżeli nie macie zbyt wielu czasu w Ammanie i okolicach, to wybierzcie koniecznie Jerash kosztem stolicy. Cytadela w Ammanie nie umywa się nawet do świątyń i teatrów w Jerash.
Wstęp na teren antycznego miasta wchodzi w skład Jordan Pass, parking jest oczywiście za darmo. Niestety nie polecimy Wam żadnego miejsca na obiad, bo wynikowo jedliśmy kurczaka i frytki w trochę przypadkowym miejscu, gdzie nikt nie mówił po angielsku i niestety nie bardzo próbował się z nami dogadać. Możemy za to polecić cukiernię Alhara Alshaamia Sweets położoną bardzo blisko wejścia do kompleksu archeologicznego.
Dodatkowo zaraz przy wejściu znajduje się stare wesołe miasteczko, którego nasze dzieci nie mogły odpuścić 🙂

Owalne Forum
Teatr północny
Świątynia Artemidy
Alhara Alshaamia Sweets

Morze Martwe, czyli najbardziej zasolony zbiornik wodny oraz najniżej położone miejsce na Ziemi. Obowiązkowy punkt dla wszystkich odwiedzających Jordanię (no chyba, że już byliście w Izraelu). Najwygodniej jest skorzystać z jednej z prywatnych plaż hotelowych, bo dzięki temu mamy możliwość skorzystania z pryszniców oraz basenów hotelowych. My pojechaliśmy do Dead Sea Spa Hotel, gdzie za 20 JOD za osobę (dzieci 5-12 lat 10 JOD) mogliśmy spędzić cały dzień przy basenie, wykąpać się w morzu oraz obłożyć cudownym błotkiem z dna morza. Niestety w cenie nie ma ręczników, a my nie mieliśmy swoich. Ręczniki można oczywiście pożyczyć za 3 JOD (+ 10 JOD kaucji), więc radzę zabrać własne. Za 10 JOD możemy też zjeść zestaw lanczowy (sałatka, danie główne, np pizza albo burger oraz napój) w barze przy basenie.
Gabrysia i Adaś byli oczywiście zachwyceni możliwością korzystania z basenu i zjeżdżalni do wody przez kilka godzin. Do morza odważyła się wejść z nami tylko Gabrysia, ale już z opcji wysmarowania się błotkiem nie skorzystała 🙂 Adaś kategorycznie odmówił położenia się na wodzie, wystarczyło że zamoczył nogi (w tym skaleczone kilka dni wcześniej kolanko) i uciekał w te pędy.

Madaba to niewielkie miasto położone 40 km na południe od Ammanu. Zostało założone przez chrześcijan stąd wiele w nim kościołów (katolickich, ortodoksyjnych), a obecnie słynie z bardzo dobrze zachowanych mozaik z czasów bizantyjskich.
My Madabę zwiedzaliśmy ostatniego dnia przed wylotem do domu i cały dzień to było za dużo, ale na pewno warto tam pojechać na kilka godzin (można połączyć z wycieczką na Górę Nebo, albo do gorących źródeł Ma’in). Mozaiki w Madabie możemy podziwiać w kilku miejscach. My zaczęliśmy od Parku Archeologicznego, gdzie umówiliśmy się z dziećmi na szukanie mozaik przedstawiających zwierzęta, a ekstra punkty były za znalezienie konika 😊 To bardzo pomogło nam w zwiedzaniu. Nieraz długo się zastanawialiśmy jaki gatunek ptaka autor miał na myśli 😊 Zaraz obok Parku znajduje się Instytut Sztuki (Madaba Institute for Mosaic Art & Restoration), gdzie podczas dwuletnich studiów można nauczyć się projektować oraz tworzyć mozaiki. Gabrysi i Adasiowi udało się spróbować własnych sił w tworzeniu mozaiki! Oczywiście, żeby wyciąć oraz ułożyć kamyczki wg wzoru, aby powstał obraz, potrzebujemy min. tygodnia, ale Gabrysia i tak była zachwycona przyklejając różnokolorowe kamyki do narysowanego wzoru. Poza tym nie wyszliśmy z pustymi rękami i jedna z mozaik z Madaby będzie zdobić naszą ścianę.
Oprócz Parku Archeologicznego zwiedziliśmy również ruiny kościoła św. Apostołów oraz św. Męczenników. Niestety zrezygnowaliśmy ze zwiedzania kościoła św Jerzego, bo wejście nie było wliczone w Jordan Pass, a u nas było już krucho z gotówką. To samo spotkało nas kiedy dojechaliśmy na Górę Nebo (miejsce, z którego Mojżesz rzekomo zobaczył Ziemię Obiecaną). To oczywiście moja wina, że nie doczytałam, że wejście tam nie jest uwzględnione w Jordan Pass, a bilety kosztowały 3 JOD od osoby. Tak więc końcówka zwiedzania Madaby kiepsko nam wypadła, przez nasze własne niedopatrzenia 😊
W Madabie mieliśmy okazję zjeść trzy razy całkiem przyzwoite lokalne jedzenie w poniższych restauracjach (wszystkie znajdują się przy niewielkiej handlowej uliczce, na którą na pewno traficie spacerując po Madabie:
Fokar & bhar restaurant – tanie lokalne jedzenie
Bawabit Madaba – drożnej, ale można zjeść na tarasie z widokiem na miasto, wg Gabrysi najlepsze spaghetti bolognese jakie jadła 😊
Jaw Zaman restaurant – smaczne, lokalne jedzenie, można zjeść na balkonie, mają alkohol 😉
Spaliśmy za to w Hotelu Mosaik Madaba, który okazał się naszym ulubionym hotelem podczas pobytu w Jordanii. Niczego nie możemy się przyczepić. Lokalizacja bardzo dobra w spacerowej odległości od wszystkich zabytków. Pokój i łazienka duże i czyste. Łóżka bardzo wygodne. Śniadanie smaczne. Obsługa bardzo miła i pomocna.
Dodatkową atrakcją dla naszych dzieci na kilka godzin przed nocnym lotem, okazał się park trampolin Gravity znajdujący się w centrum handlowym naprzeciwko naszego hotelu. Za godzinę skakania zapłaciliśmy 8 JOD od osoby (płatne tylko gotówką). Byliśmy bardzo pozytywnie zaskoczeni obsługą, Dzieciom cały czas towarzyszył instruktor (Gabrysia rozumiała co mówił po angielsku i tłumaczyła Adasiowi), a kiedy Gabrysia zgubiła bransoletkę, bardzo się przejęli i chyba 4 osoby przekopywały basen z kostkami piankowymi, żeby ją znaleźć (na szczęście się udało).

Park Archeologiczny w Madabie
Instytut Sztuki, gdzie można nauczyć się projektować i tworzyć mozaiki
Mozaika przedstawiająca mapę Jordanii w Visitor Center

Możesz również polubić…

Leave a Reply