Stevns Klint oraz kopalnia wapnia w Faxe

Aż trudno mi uwierzyć, że minął rok od naszej ostatniej wycieczki do Danii (nie liczę wypraw na lotnisko). Odkąd wprowadzono obowiązkowe testy, raczej nie opłacało się nam ich wykonywać, tylko po to, żeby spędzić fajny dzień za granicą. Ale teraz w końcu jesteśmy już zaszczepieni, więc możemy spokojnie odwiedzać naszych sąsiadów.

Wybór padł po raz kolejny na południowo-wschodnią część wyspy Zelandii, a więc trochę na południe od Kopenhagi. Tym razem odwiedziliśmy Stevs Klint, czyli Klif, wpisany na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Klif znalazł się na liście, gdyż jest to najlepsze miejsce na świecie, aby zobaczyć ślady asteroidy, która uderzyła w Ziemię 66 milionów lat temu. Asteroida zniszczyła ponad połowę całego życia na planecie – w tym dinozaury. Stevns Klint jest nie tylko miejscem światowego dziedzictwa, ale także szczyci się całkowicie unikalną przyrodą.

My nasze zwiedzanie rozpoczęliśmy przy latarni morskiej, gdzie klif ma największą wysokość sięgającą 41 metrów i skąd roztacza się widok na całą okolicę. Przy dobrej pogodzie widać most nad Sundem oraz wybrzeże Szwedzkie. Latarnię oraz stojący tuż obok dom latarnika można zwiedzać za darmo. Latarnia leży tuż przy szlaku Stevns Klint Trampesti, który na północy kończy się przy kopalni wapnia Sigerslev Kridtbrud, a na południu w Rødvig i ma długość ok 10 km. My przeszliśmy jedynie krótki odcinek (ok 1,5 km) od latarni do Højerup, gdzie znajdują się pozostałości XIII wiecznego kościoła, którego część runęła do morza w 1928 r. (taki duński Trzęsacz). Legenda głosi, że kościół w każde Boże Narodzenie przesuwał się odrobinę w stronę lądu, ale to niestety nie uchroniło go od morza, które przez lata podmywało klif. W 1910 kościół przestał być używany i wybudowano nowy kilkaset metrów wgłąb lądu. W 1928 r. część kościoła (ołtarz) oraz część cmentarza runęły do morza. Obecnie kościół jest zabezpieczony i udostępniony do zwiedzania, a w miejscu ołtarza zbudowano taras widokowy. Mimo, że kościół, nie służy już jako świątynia, jest często wykorzystywany jako miejsce ślubów.
Zaraz obok kościoła znajduje się park z wieloma pomnikami oraz schody, którymi można zejść na plażę i podziwiać klif z innej perspektywy.

Latarnia Morska Stevn
Widok na Stevs Klint
Stary kościół w Højerup,
Stary kościół w Højerup, widziany z plaży

Następnym punktem naszej wycieczki był teren starej kopalni wapnia Boesdal. Jest to wyjątkowe miejsce, gdyż jest to mieszanka historii przemysłu, kultury i natury. Boesdal jest jednym z niewielu miejsc, w których odwiedzający mogą rzeczywiście przejść „przez” klif i wyjść do morza przez otwór, którym kiedyś transportowano wapień na statki. Kopalnia była aktywna w latach 1920-1978, a obecnie wytyczono tam ścieżki spacerowe i służy jako tereny rekreacyjne. Na terenie kopalni znajduje się m.in. bardzo ciekawa budowla o kształcie Piramidy, który służyła niegdyś do przechowywania wydobytego wapnia. Obecnie wykorzystywana jest do organizacji przeróżnych wydarzeń kulturalnych. Ale musimy przyznać, że taka pusta, ciemna piramida, robi dosyć dziwne wrażenie nawet w środku słonecznego dnia 🙂

Stara kopalnia Boesdal. W oddali widać słynną Piramidę

Z Boesdal pojechaliśmy dalej na południe do niewielkiego portu rybackiego Rødvig, gdzie zjedliśmy na obiad pyszne rybki.

Piec do wypalania cegły w Rødvig

Ostatnim już punktem naszego dnia, była wciąż aktywna kopalnia wapnia w Faxe (miasteczka znanego niektórym z produkcji piwa). Teren kopalni jest na prawdę spory i można go zwiedzać za darmo. Należy jednak pamiętać, że wciąż wykonywane są tam prace wydobywcze, więc trzeba uważać na różnego rodzaju maszyny i pojazdy. Zejść schodami na dno kopalni jest kilka. My zaparkowaliśmy przy Geomuseum Faxe (którego niestety nie udało się nam zwiedzić, bo była już za późna godzina), a zeszliśmy na dół schodami tuż za punktem widokowym Prismet oraz kawiarnią i hostelem. Podobno bardziej na północ jest zejście dostosowane dla osób niepełnosprawnych (a więc i rodzin z wózkami). Na terenie kopalni znajdują się 3 jeziorka i każde ma inny błękitny odcień wody. A ten błękit, szczególnie na tle białych ścian, jest na prawdę magiczny. Żeby zmotywować dzieci do spaceru na koniec dnia, urządziliśmy plebiscyt na nasz ulubiony kolor wody 🙂 Trochę żałujemy, że nie zaplanowaliśmy zwiedzania Geomuseum, ale może jeszcze kiedyś tam zawitamy przy okazji kolejnej wycieczki w te okolice.

Możesz również polubić…

1 Odpowiedź

  1. 6 kwietnia, 2024

    […] zdecydowalibyście się na dalsze wycieczki na południe od miasta, to warto odwiedzić Stevns Klint oraz Kopalnie wapnia w Faxe, bądź zamek i park linowy w […]

Leave a Reply