Weekend w Göteborgu, 14-15 kwietnia 2018

Göteborg jest drugim co do wielkości miastem w Szwecji, ale mimo to, nie kojarzył mi się do tej pory z miejscem atrakcyjnym turystycznie. Jasne, jest starówka z uroczymi drewnianymi domkami, ale to trochę mało. Postanowiliśmy jednak przetestować Göteborg pod kątem atrakcji dla dzieci i był to strzał w 10!

W sobotę zapowiadała się piękna pogoda, więc zaplanowaliśmy spędzenie większości dnia w największym parku miejskim – Slottsskogen. Park jest bardzo rozległy, na jego terenie są 2 jeziorka, fantastyczny plac zabaw oraz mini zoo. W sezonie można przejechać się na kucyku i pogłaskać różne zwierzątka, ale my niestety byliśmy o tydzień za wcześnie. Pozostało nam oglądanie zza płotu kozic, owiec, reniferów, jeleni, kaczek, pawi itd. Adaś był tak zachwycony kozicami, że spędził przy ich ogrodzeniu chyba pół godziny zapominając, że jest pora na przekąskę. Z resztą Adaś ewidentnie uwielbia wszelkie zwierzątka: chce gonić pieski, gołębie, pokazuje rączką na każdego ptaszka. Słodziak 🙂 Na terenie parku jest też restauracja, ale czas oczekiwania w porze obiadowej wynosił ponad 40 min, więc z 2 dzieci podziękowaliśmy i poszliśmy szukać jedzenia w jednej z knajpek przy pobliskiej Linnegatan. Udało się nam znaleźć całkiem przyzwoitą włoską knajpkę, gdzie dzieci pochłonęły ogromne porcje spaghetti bolognese.

       

Popołudniu chcieliśmy jeszcze zaliczyć Muzeum Morskie, ale okazało się, że jest otwarte tylko do 17, więc szkoda nam było kupować bilety na godzinę. Pojechaliśmy za to do darmowego Muzeum Kultur Świata (Världskulturmuseet). Tam przez ponad pół godziny podziwialiśmy wystawę piór, a raczej przeróżnych rzeczy wykonanych z piór. To było coś dla Gabrysi: piękne suknie, korony i inne ozdoby. Bardzo się podobało naszej elegantce. Wystawa piór jest ekspozycja tymczasową, oprócz niej są też inne wystawy oraz miejsce zabaw dla dzieci, ale nie zdążyliśmy niestety ich zobaczyć, bo to muzeum również zamykają o 17.

 

Na koniec dnia pojechaliśmy jeszcze na krótki spacer po centrum oraz na ciacho do kawiarni.

W niedzielę pogoda się popsuła, ale to na szczęście nie miało wpływu na nasze plany. Dzień mieliśmy zamiar spędzić w Universeum, czyli Centrum Nauki, na terenie którego znajduje się kilkupoziomowy las deszczowy, akwarium, terrarium oraz oczywiście część bardziej naukowa z laboratorium chemicznym dla dzieci, ekspozycja związana z kosmosem, ze zdrowiem i funkcjonowaniem ciała człowieka i inne. Adaś po raz kolejny był absolutnie zachwycony tropikalnymi ptakami oraz rybkami, Gabrysia wraz z Tomkiem robili różne eksperymenty oraz uczyli się o rekinach. Poza tym trochę czasu spędziliśmy w sali zabaw dla maluchów, gdzie m.in. można bawić się sklep (np. Gabrysia mogłaby pracować przy kasie i skanować produkty godzinami :))

W Universeum spędziliśmy 7 godzin. Cały dzień. I absolutnie się nie nudziliśmy, ani nie czuliśmy, że gdzieś spędziliśmy za dużo czasu.

  

Szkoda, że nie udało się nam wrócić do Muzeum Kultur Świata ani odwiedzić Muzeum Morskiego, ale przynajmniej będziemy mieć powód, żeby wrócić do Göteborga. W mieście jest też oczywiście największe w Szwecji wesołe miasteczko Liseberg, ale to chyba dla trochę starszych dzieci.

Bardzo polecamy zarówno Universeum jak i Muzeum Kultur Świata na deszczową lub zimową porę. A w piękny słoneczny dzień, chyba lepiej wybrać się do parku.

Info praktyczne:

Muzeum Kultur Świata jest darmowe

Universeum: bilety poza sezonem: dzieci 3-16 lat 135 SEK, dorośli 190 SEK. Trochę problematyczne jest poruszanie się z wózkiem dziecięcym np. do lasu deszczowego nie da się wejść z wózkiem, ale można pożyć nosidełko jeżeli nie chcemy nosić malucha na rękach.

Możesz również polubić…

Leave a Reply